Wizyty w mieszkaniach traktuję jako stały element zarządzania i opieki nad lokalem. Tego, że mieszkanie jest przez nas odwiedzane, nigdy nie ukrywam przed lokatorami – mówię o tym wprost już podczas prezentacji pokoju do wynajmu. Zasadę tę podkreślam również w rozmowach z właścicielami. Większość z nich jest zadowolona, że wiemy, co się dzieje w mieszkaniu w trakcie całego najmu. Bardzo ważne jest jednak każdorazowe informowanie lokatorów przed wizytą (nie wystarczy o tym powiedzieć tylko raz, podczas podpisywania umowy i przekazania kluczy). Jako formę informowania o tym najemców wybrałem e-mail, który wysyłam na dzień przed planowaną wizytą. Zawsze podaję orientacyjne godziny, w jakich zamierzam się pojawić. Nigdy nie odwiedzam mieszkań rano ani późnym wieczorem – zależy mi na komforcie lokatorów, którzy w tych godzinach często korzystają z łazienki, gotują czy szykują się do pracy. Pojawienie się wtedy w mieszkaniu dodatkowej osoby mogłoby powodować niepotrzebny tłok i zamieszanie. Jeśli mamy pod opieką większą liczbę mieszkań, może się zdarzyć, że nie będziemy osobiście wizytować mieszkań, lecz będzie to obowiązek jednego z naszych pracowników. Bardzo ważne jest wtedy, aby w wiadomości zapowiadającej wizytę została podana informacja, kto zjawi się na miejscu. Lokatorzy są proszeni o niewpuszczanie osób obcych do mieszkania, więc jeżeli będą spodziewać się nas osobiście, a w lokalu zjawi się ktoś inny, to mogą tej osoby zwyczajnie nie wpuścić. Co więcej, jeżeli zlecam wizytę w mieszkaniu, to oprócz listy rzeczy do sprawdzenia taka osoba dostaje ode mnie również bardzo szczegółowe zasady zachowania się w mieszkaniu. Główne z nich to:
- Dzwonienie lub pukanie do drzwi wejściowych. Podczas wizyty zawsze mam ze sobą klucze do mieszkania; jeżeli jest taka potrzeba, to udostępniam je również pracownikowi. Mimo to przed wejściem do mieszkania zawsze dzwonię lub pukam i odczekuję chwilę. Dopiero jeżeli żaden z lokatorów nie otwiera, korzystam ze swojego zestawu kluczy.
- Niewchodzenie do pokoi. Podczas regularnych wizyt w mieszkaniu odwiedzamy jedynie części wspólne mieszkania. Nawet jeżeli drzwi do pokoi są szeroko otwarte, to do nich nie wchodzimy. Przestrzeganie tych dwóch podstawowych zasad jest dowodem na to, że rzeczywiście dbamy o komfort lokatorów i szanujemy ich prywatność. Najemcy mogą się przygotować na nasze przyjście. Niektórzy specjalnie zostają w mieszkaniu lub proszą o przyjście o konkretnej porze, aby móc z nami przy okazji porozmawiać. Zdarza się jednak, że nikogo z lokatorów nie ma na miejscu, ale zostawiają dla nas w mieszkaniu wiadomości. Jest to najczęściej kartka z prośbą o sprawdzenie np. ustawień routera lub złożona w jednym miejscu poczta do zabrania.